Rozdział 1
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Otworzyłam oczy i
spojrzałam na budzik. O jej już 9.00 dawno nie było mi dane się wyspać. Kolejny
dźwięk komórki wyrwał mnie z zamyślenia. Na wyświetlaczu pojawiło się imię
Eleny. Szybko odebrałam.
-Cze… - nie zdążyłam dokończyć ponieważ przerwał mi głos
dziewczyny.
-Car bądź u mnie za pół godziny ok?!
- Ok ale co się stało?
-Wytłumaczę ci na miejscu – powiedziała i zaraz się
rozłączyła. Czyżby kolejna misja ratowania Eleny? Szybko odrzuciłam tę myśl.
Moja przyjaciółka potrzebuje mnie więc musze się pośpieszyć. W wampirzym tempie
znalazłam się w łazience. Wzięłam szybki prysznic i owinięta w ręcznik
skierowałam się do szafy. Zapowiadał się upalny dzień więc założyłam obcisłą,
białą koszulkę na ramiączkach i szorty. Następnie zrobiłam sobie dwa kucyki i
delikatny makijaż. Spojrzałam na zegarek, no nie spóźnię się! Za pięć minut mam
być w domu braci a nawet jeszcze nie wyjechałam. Założyłam na nogi tenisówki i
zeszłam na dół. Mama jest już w pracy pewnie znów będzie pracować do późna.
Weszłam do kuchni i wyciągnęłam z lodówki buteleczkę krwi. Wypiłam ją szybko i
wsiadłam do auta. No po prostu świetnie jest już 9.30 a do domu moich
przyjaciół jedzie się 10 minut!
W końcu znalazłam się na podjeździe wielkiej posiadłości.
Wysiadłam z samochodu i w wampirzym tempie znalazłam się przy drzwiach.
Zapukałam i nie musiałam długo czekać, bo już po dwóch sekundach drzwi się
uchyliły, a przede mną stał starszy Salvatore.
- O Blondi czekamy na ciebie – zaczął Damon.
- Cześć, mam się dobrze miło że pytasz. - Odpowiedziałam z
sarkazmem i minęłam go w drzwiach.
-Przepraszam za spóźnienie. Czy coś się stało? – powiedziałam
już idąc w stronę salonu. Kiedy weszłam do pomieszczenia zrozumiałam że dzieje
się coś poważnego ponieważ w pokoju byli: Elena, Stefan, Bonnie, Tyler, oczywiście
Damon a nawet Matt.
-Mamy problem – zaczął Stefan – otóż w mieście pojawili się
pierwotni…
-Kto? – zapytałam szybko – Nigdy o nich nie słyszałam.
- Pierwsze na świecie wampiry czy to takie trudne? – zapytał
kpiąco Damon.
- Damon. - upomniała go Elena – wiesz dobrze że nikt z nas
oprócz was dwóch o nich nie wiedział! - Damon tylko wzruszył ramionami.
- I co w związku z tym zamierzamy zrobić? – spytałam.
- Musimy dowiedzieć się po co Klaus i jego blond siostra trafili
akurat do Mystic Falls. – Odparł starszy z braci. – W tym celu skorzystamy z
balu który organizują w tą sobotę.
- W tą sobotę! – krzyknęłam.
- Coś nie tak Caroline? – spytała z troską Bonnie.
- Wszystko, dziś jest czwartek czyli zostało raptem trzy dni
licząc z dzisiaj żeby kupić suknie, dodatki i o Boże a buty!
Nagle w powietrzu uniósł się głośny śmiech Tylera, a chwile później
wszyscy oprócz mnie się śmiali. Zrobiłam tylko minę obrażonej pięciolatki i
spiorunowałam ich wzrokiem.
- Jasne śmiejcie się! – krzyknęłam.
Po dłuższej chwili śmiechy ucichły, a Bonnie i Elena wstały z
kanapy.
- Caroline ma racje nie mamy się w co ubrać proponuje zakupy
dziś o 15 co wy na to dziewczyny?
- Juchuuu – pisnęłam w odpowiedzi
- Świetny pomysł – odpowiedziała czarownica.
- Panowie, myślę że nasze d r o g i e panie zakończyły nasze
dzisiejsze narady - powiedział z
przekąsem mój ukochany.
W odpowiedzi rzuciłam mu gniewne spojrzenie, ale chwile
później zapomniałam o wszystkim, ponieważ zaczęłyśmy omawiać plan zakupów. W
domu byłam o 12.00. Miałam jeszcze trzy godziny więc postanowiłam iść na drinka
do Mystic Grill.
___________________________________________________________
Mamy pierwszy rozdział. Zapraszam do komentowania. Następny
już w krótce.
Super się rozpoczyna :3
OdpowiedzUsuńajajja
OdpowiedzUsuń